Handlarz losów – najdłuższa z moich piosenek, jedna z nowszych, na żadnej płycie jeszcze nie została nagrana. Co ją zainspirowało? Otóż z jednej strony jak zwykle – kłębiły się we mnie pewne myśli i emocje. Nie byłem jednak pewien, w jaki sposób dać im ujście. Na pomoc przyszła mi płyta Junky Star Ryana Binghama, a konkretnie jej atmosfera i sposób prowadzenia narracji w tekstach takich jak „Yesterday Blues” czy utwór tytułowy. Dodatkowo nosiłem w umyśle obrazy z Włóczęgów Dharmy Jacka Kerouaca, gdzie między innymi występuje motyw leśnego wypatrywacza pożarów.

Ale – nomen omen – iskrą zapalną stała się tu gra komputerowa Firewatch. Widziałem jej zwiastun i jakiś fragment rozgrywki – to wystarczyło. Niedawno udało mi się w nią zagrać. Nie zawiodłem się. Okazało się też, że historia z gry ma wiele wspólnego z moją piosenką. Szczerze polecam Firewatch zarówno miłośnikom klimatów amerykańskiego folku, Kerouaca, jak i tych, którym podoba się świat z Handlarza losów.