Paweł Oleszczuk - fotografia
Mógłbym stać się duchem.
Wystarczy, by został ze mnie sam wzrok i słuch. I miłość do Ziemi.
Płynąłbym niewidzialny w te przestrzenie, od cichych moczarów w środku lasu
do upatrzonego na horyzoncie ogromnego drzewa, z którym bym się zaprzyjaźnił.
I chciałbym robić zdjęcia z eteru, wywoływać je w powietrzu i odciskać na wietrze.
Niech wlatują Wam prosto do głów razem z tą moją miłością i niech rozpalają ją w Was.
Chciałbym tworzyć pieśni z gry świateł, zapachu powietrza i myśli tych, co odwiedzają
pustkowia, by pobyć w ciszy ze sobą. Zostawiałbym je wiszące w powietrzu, by mógł
usłyszeć je każdy, kto słyszeć pragnie i potrafi. Chciałbym snuć opowieści
o zapomnianych ludach, których śmiech, płacz, życie i śmierć pamiętają już tylko
kamienie i las. Wplatałbym je w szum drzew i trzaskanie ognisk, by mogli je poznać
ludzie umiejący milczeć w tęsknocie za tym, co przepadło wieki temu.